Zdaję sobie sprawę z tego ile czasu mnie tutaj nie było i bardzo, ale to bardzo przepraszam wszystkich, którzy nadal czekają ( bo mam nadzieję, że jeszcze ktoś czeka )...
Przepraszam, bo zawaliłam.
Spieprzyłam na całej lini i jestem tego całkowicie świadoma.
Chciałabym jednak wszystkich zapewnić, że nie zawieszam bloga, ani go nie usuwam. Na pewno skończę tą historie i co do tego nie mam najmniejszych wątpliowości.
Postaram się, żeby kolejny rozdział pojawił się tutaj, jak najprędzej...
Bo problem jest tylko taki, że nie mam dostępu do komputera, a pisanie rozdziału na telefonie, zajęło by mi bardzo długo, a ponad to nienawidzę tego.
Tak, więc obiecuje wam, że rozdział się POJAWI.
I Love you so much,
Mary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz